W poprzedniej notce co to była zatytułowana "Pińcset procent normy " stało o koszmarach budowlanych z PRL-u .
Zdecydowana większośc piszących w S24 pamięta PRL i przedmioty które nas otaczały.Niektóre od razu doprowadzały do szału, bo działały jakby inaczej niż powinny,ale były też przedmioty westchnień lub takie na widok których dzisiaj pojawia się uśmiech.
Mój przedmiot westchnień którego nigdy nie miałem to był epidiaskop produkcji NRD.
A były także przedmioty lub zestawy codzienne kiedyś a dziś zapomniane.
1. Oranżada w butekce marki "Krachla" po 1,6 zł wracając ze szkoły . Oranżadę tak butelkowaną otwierało się z przysłowiowego "karata" - butelka dziś budzi uśmiech
2.Rower marki Karat tzw składak ( którego nigdy nie składałem) - mój rower komunijny.
3.Zapałka sztormowa + sreberko z cukierka + startówka ( nabój do pistoletu startowego ) - zestaw wybuchający najfajniej w pustych butelkach po mleku .
4.Motorower marki Komar - na podwórku miał kolega starszy ode mnie o dobrych kilka lat - to był obiekt westchnień - czasami kolega dawał się "przejechać " po podwórku .
5.Jednak syfon w opakowaniu szklanym wymienialny ( syfon na naboje to już nie to)
A Wasze przedmioty ? Wpisy moga być tym ciekawsze że dzieciństwo piszących przypada na PRL w róznych latach . Bo co ja wiem o przedmiotach z lat 50tych czy 60-tych ?
p.s. I żeby mi tu zaden mędrzec nie wypalił o jakiejś gloryfikacji PRL-u .
Kilka zdjęć znalezionych w sieci ilustrujących przedmioty wspominane w komentarzach