lestat lestat
1038
BLOG

Zemsta po latach ?

lestat lestat Polityka Obserwuj notkę 130
Ćwok .Kto wymyślił to określenie ? Nie wiem , autora pewnie nie poznamy . Określenie funkcjonowało na trójmiejskich uczelniach minimum od połowy lat siedemdziesiątych , do schyłku lat osiemdziesiątych . Tym krótkim o pejoratywnym wydźwięku słowem określało się studenta z awansu społecznego , pochodzenia chłopskiego lub robotniczego, najczęściej mieszkańca małego miasteczka lub wsi ,  który zaliczał egzaminy wstępne na słabe trzy z każdego zdawanego przedmiotu , a bezpieczne miejsce na liście przyjętych dawały mu punkty za pochodzenie - swoisty bonus od władzy ludowej w imię sprawiedliwości społecznej zabierając miejsce temu który zdał lepiej ale nie miał punktów .

Po ogłoszeniu listy przyjętych Ćwok stawał się kimś wyjątkowym poprzez sukces życiowy  , wracał w glorii i chwale do siebie , napawał się dumą i podziwem własnych rodziców , których życie upływało na codziennym dojeniu krów i karmieniu świń lub 8-godzinnej pracy przy tokarce czy  przy mieszaniu betonu , wakacje mijały , jak wszyscy na naszym roku otrzymał pismo , że rok akademicki zaczyna się o tydzień wcześniej 24.09.1981  , tzw obozami językowymi ( 8 godzin angielskiego dziennie ) pisaliśmy pierwszego dnia test kontrolny z angielskiego by stworzyć grupy w zależności od zaawansowania i Ćwoki lądowały w grupie najsłabszej dla początkujących. W pierwszych dniach roku akademickiego następowało zetknięcie się wyjątkowego z innymi w 60-80 % wypełniającymi uczelnię  , czyli dziećmi z domów inteligenckich, którzy to inni nie uważali ,że dokonali czegokolwiek wyjątkowego , znaleźli się w murach uczelni jak ich rodzice ćwierć wieku wcześniej , jak ich starsi braci i siostry , jak ich starsi koledzy z liceum czy podwórka , byli tylko na drodze by dorównać swoim rodzicom . Wyjątkowy nagle odkrywał że nie zna nikogo , że jego świat to tacy sami jak on wyjątkowi z akademika .

Gorąca politycznie jesień 1981 roku ,  wszyscy hurtowo zapisywali się do NZS-u , Ćwoki zaopatrzone w przestrogi rodzicieli -"ty się tam do niczego nie mieszaj tylko ucz"  - pozostali na uboczu , z frazesem na ustach - mnie polityka nie interesuje , więc się nie zapisuję.

Grudzień 1981 - strajk na UG - po dwóch dniach Ćwoki grzecznie wyjeżdżają w domowe pielesze , bo przecież  "polityka ich nie interesuje " ,więc można być z dala i tak 13 grudnia zastaje jednych podczas strajku a innych w domowych pieleszach małego miasteczka czy wsi.

Mroczne czasy stanu wojennego , plakaty na uczelniach o mszach w intencji, o spotkaniach w kościołach z aktorami , czasem dziennikarzami lub opozycjonistami ( co to wyszli z interny )  , ulotki rozłożone w miejscach wiadomych na uczelni ,  w rocznice 3 Maja i 11 Listopada demonstracje połączone z biegami gdy ZOMO czuwało , DKF-y , wykłady na uczelni ludzi spoza oficjalnego obiegu  - nic z tych rzeczy , Ćwoki siedziały w akademikach i raczyły się domową kiełbasą z czosnkiem  i bimberkiem przywożonym w litrowych butelkach po mleku.. Z oferty kulturalnej Trójmiasta Ćwok też prawie nie korzystał - " szkoda piniędzy ".

Był jeden jedyny przedmiot w którym wyjątkowi  dominowali , ze słabych lub średnich studentów stawali się prymusami . Nie umiem tego racjonalnie wyjaśnić ale wyjątkowi  zdominowali Studium Wojskowe i nauki w nim przekazywane.

Sposób odnoszenia się do koleżanek z roku był zawsze dość pogardliwy , może spowodowała to sytuacja z maja pod koniec pierwszego roku , gdy jedna ze studentek ( prawdopodobnie mająca " gorsze dni " a co za tym idzie mgłę w żołądku i wyostrzone zmysły  ) , podczas ćwiczeń w małej salce ledwo mieszczącej około 30 osób , nerwowo przerwała prowadzącemu i  zgłosiła niespodziewaną prośbę  do kolegów , by powstrzymali się  z pałaszowaniem tej czosnkiem nabitej kiełbasy na śniadanie i zaapelowała o używanie prysznica co najmniej raz w tygodniu , a prowadzący zajęcia dodał , że to co prawda nie jest tematem zajęć ale także przyłącza się do prośby koleżanki.

Ćwoki wybranki swego serca pozostawili w miejscach zamieszkania , były to kobiety innego lepszego rodzaju niż " Uniwersytutki " jak uroczo mówili o koleżankach. W okolicach 4-5 roku szlachetne wybranki serca zawiadamiały swoich wyjątkowych , że są w ciąży i wszelkie pomysły na pozostanie w wirze grzesznego miasta już nie dla nich i trzeba będzie wracać.

Kręgi towarzyskie czy kręgi wspólnego zakuwania nigdy się przecięły , my zakuwaliśmy po 4-7 osób w domach , poznając przy okazji  rodziców kolegów i koleżanek, rodziców czy  przyjaciół ,kręgów towarzyskich wyjątkowych nie poznaliśmy nigdy - były poza miastem .  

Zabawne były sytuacje z wyborów samorządowych w (chyba) 1983 i do Sejmu w 1985 .Ćwoki udały się do swoich miasteczek i wsi by głosować , bo jak tłumaczyli , gdyby nie głosowali , mogliby być usunięci z uczelni. Na argument , że nikogo listy ani frekwencja nie interesują , komuchy już przed wyborami mają ustaloną i frekwencję i tych którzy zostaną wybrani , więc po co ich popierać , nikt nikogo nie będzie usuwać , poza tym macie dwa meldunki - jeden u siebie i czasowy w akademiku więc nikt nie ma szansy sprawdzić   wysuwali kontrargument - wam to łatwiej to duże miasto a u nas ktoś mógłby donieść .Ta groźba donosu  nieco burzyła obraz polskiej wsi czy prowincji ostoi tradycji czy patriotyzmu , ale pewnie mieli rację. 

Czas 4 i 5 roku to czas przedłużania studiów - praktyk w ramach niezależnej organizacji AISEC i prywatnych wyjazdów na zaproszenie do pracy na budowach w Skandynawii .Bardzo miło wspomina się wizyty u Dziekana z podaniem o urlop dziekański na piątym roku ( komuchy wydawały  paszport gdy miało się zaproszenie - poluzowało się troszkę  ) , pisało się tony bzdur i dętych argumentów a Dziekan nie czytając podpisywał i zadawał pytanie - Dokąd - więc ja odpowiedziałem Norwegia . Po roku nikt się nie dziwił , że prawie 60 % "starego roku " spotkało się ponownie tylko rok niżej. Naszych wyjątkowych już nie było - zostali magistrami i tak zakończyła się znajomość .

Dlaczego to wszystko opisuję ? Bo wiem , że na innych uczelniach , na każdym roku w tamtym czasie - lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte , każdy student mógłby dorzucić coś o swoich wyjątkowych ,było to zjawisko powszechne , choć to jeszcze nie powód ostateczny .

 

Bo Ćwoki obudziły się i zaczęły mówić . Sygnał do ataku dał syn przed i powojennego komunisty odświeżając jedno słowo.  Nagle okazało się , że te dzieciaki z inteligenckich domów to był jakiś salon , te domy  wychowywały nas ponoć kulturze lewicy ( dlaczego lewicy ) laickiej ( na Boga dlaczego laickiej ) , cała ta opozycja to była jakaś dęta sprawa, te zwyczaje , towarzystwo , wartości to jakiś postmodernizm lub inna hołota. Okazało się że nasi rodzice ( dziś na emeryturze lub tuż przed nią ) tworzyli  domy wychowujące przyszłych wykształciuchów , dom kapitana floty handlowej i lekarki miał mniej do zaoferowania niż dom dójki z PGR-u i tokarza , my sami nasze dzieci ( a przynajmniej te które ukończyły już 18 lat ) wychowaliśmy na jakąś bezwolną , bezrefleksyjną masę sterowaną przez MTV czy coś takiego , a my sami jeszcze piękni choć już ponad 40-letni , daliśmy się omamić pustym hasłom , propagandzie WSI24 i innym takim.

Ćwok okazał się za to prawdziwą polską inteligencją , pielęgnującą wiarę , tradycję i patriotyzm dziadów i ojców , prześladowany był przez komunistów a potem przez siły postkomunistycznego układu III RP , gdzie niezależna myśl była  dławiona w zarodku , a brak sukcesów Ćwoka to wynik spisku . Z lubością  na jednym oddechu wymieniane są cechy wykształciucha - jego złudne poczucie wyższości nad przeciętnym Polakiem , wyższość nad dogmatami kościelnymi , tradycja ludową , chęć rozbicia tradycyjnej heteroseksualnej rodziny , zamach na edukacje i polskość, sprzyjanie różnym ruchom homoseksualnym , rozluźnienie tradycyjnych cnot takich jak przyzwoitość a  nawet  zanegowanie zasad dobrego wychowania czyli kindersztuby. Wyksztłaciuch to egoista i hedonista , bez zasad moralnych , goniący jedynie za kasą .

Na koniec zdam pytanie - co się w Tobie obudziło Ćwoku , że każdego człowieka mającego inne poglądy polityczne niż Twoje natychmiast nazywasz " wykształciuchem" , a brzmi to słowo w Twoich ustach jak słowo burżuj w ustach Lenina i dlaczego tak łatwo negujesz wszystko co nie jest Tobą i dlaczego szukasz wrogów tam gdzie ich nie ma ?

p.s. Boldem zaznaczyłem kogo tak sie określało - nie ja to okreslenie wymysliłem i tym bardziej nie dotyczy ono innych mieszkańców małych wsi czy miasteczek .

 

08.12 . tak jak przewidywałem , tony wyzwisk . Pomimo wyraźnego podkreślenia że określenie odnosi się TYLKO do tych którzy najsłabiej zdali egzaminy a dostali się dzieki punktom .

ANI JEDEN SŁOWNIE ANI JEDEN ADWERSARZ NIE NAPISAŁ - TEN SYSTEM BYŁ WREDNY DAJĄC MIEJSCE NA UCZELNI JEDNEMU KOSZTEM DRUGIEGO.

NIKT NIE NAPISAŁ - SZKODA MI TYCH KTÓRZY ZDALI LEPIEJ A NIE DOSTALI SIE  , BO KOMUNIZM PREFEROWAŁ TYCH GORSZYCH ALE Z ODPOWIEDNIM POCHODZENIEM.

NA MOIM ROKU BYŁO TAKICH 4-5 CO DOSTALI SIE MIMO ŻE MIELI NAJGORSZE WYNIKI NA EGZAMINIE. ZAŁOZMY ŻE NA CAŁYM UG 50 .

A ILU W CIAGU ROKU NA WSZYSTKICH UCZELNIACH ? A ILU W CIAGU TYCH 15-20 LAT ?

ZANIM BEDZIECIE NADAL PLUĆ , POMYSLCIE O TYCH LEPIEJ ZDAJĄCYCH CO NIGDY NIE ZOSTALI STUDENTAMI  - BO SYSTEM PREFEROWAŁ INNYCH SŁABSZYCH.

I TO WY SZANOWNI ADWERSARZE W KOMENTARZACH  ZACZĘLIŚCIE PISAĆ ŻE DOTYCZY TO WSZYSTKICH Z TZW PROWINCJI LUB TYCH BEZ WYŻSZEGO - JA CZEGOS TAKIEGO NIE NAPISAŁEM

NIE WIERZYCIE - TO SIĘ SAMI PRZECZYTAJCIE

I

lestat
O mnie lestat

W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni. Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka