Tak czytam sobie raz po raz – tę literacko filozoficzną metaforę , stosowaną kilkanaście a może kilkadziesiąt razy dziennie .
Koryto , ryje, świnie . To dobra narracja – odhumanizować . Sprzeciwu co do metafory nie widać nie słychać . Przynajmniej ja nie widziałem .
To oczywiście słyszę na jedno ucho i widzę na jedno oko .
Drugim okiem widzę te nowe co mają zastapić przy korycie. Oczywiście , że to nie są świnie , choć raciczki takie same , te same ogonki , te same ryje co to się zaraz zanurzą w korycie.
Kwik radości podobny do tego kwiku odrywanych , właściwie natężenie i głośność identyczna.
Ale jakież to inne zwierzątka . Uczciwe do bólu , kompetentne do imentu , pracowite do przesady . Żadne zwierzątko nie dostanie posady na mocy układu , przynależności partyjnej czy powiązań mafijnych. Creme de la creme wśród świnek .
I ja to popieram to dobra zmiana .
Choć z jakiś czas może nastąpić taka sytuacja że te dzisiejsze dobre co zastępują te złe – też ktoś będzie odrywał od koryta. I to będzie najgłębsza niesprawiedliwość . I wtedy będą chrumkać miedzy sobą - popatrz jakieś świnie chcą nas oderwać od naszego koryta. Bo dziś tak chrumkają te złe.