lestat lestat
360
BLOG

Cesarskie pośladki pańskiej mamusi panie H.

lestat lestat Rozmaitości Obserwuj notkę 3

W pańskiej mamusi panie H. podziwiałem zawsze ten smak królewski  i apetyt cesarski , uda też miała pewnie królewskie a pośladki cesarskie bo przy takiej diecie inaczej chyba nie mogło być.

                                                        * * *

 

leżałam w łóżku i zanim zasnęłam, wyciągnęłam rękę i dotknęłam łopatki, potem obmacałam pieczeń i usypiałam z palcami na dziewiczej polędwicy, i śniło mi się, że zjadłam całe prosię, nad ranem, kiedy się obudziłam, poczułam takie pragnienie, że poszłam boso po „butelkę piwa, zdjęłam kapsel i piłam łapczywie, potem zapaliłam lampę i trzymając ją w palcach chodziłam od jednego kawałka prosięcia do drugiego i nie wytrzymałam: zapaliłam prymus, odkroiłam z szynki dwa piękne kotlety bez odrobiny tłuszczu, stłukłam je, potem posoliłam, przyprawiłam pieprzem i smażyłam je na maśle przez osiem minut, przez cały ten czas, który wydawał mi się wiecznością, łykałam ślinkę, to lubiłam najbardziej: niemal całe obie szynki zjeść pod postacią kotletów skropionych cytryną, w końcu podlałam kotlety wodą, przykryłam pokrywką, spod której buchnęła gniewna para, i już wyłożyłam kotlety na talerz, i zaczęłam je żarłocznie jeść, pokąpałam sobie nocną koszulę, tak jak zwykle plamię sobie sokiem czy sosem bluzeczkę, bo jak ja jem, to nie jem, ale pożeram... a kiedy zjadłam i wytarłam chlebem talerz, zobaczyłam, że przez otwarte drzwi wpatrują się we mnie z mroku oczy Francina, tylko te jego pełne wymówki oczy, że znowu jem, tak jak przyzwoita kobieta jeść nie powinna, ącałe szczęście, że się najadłam, ten wzrok odbierał mi zawsze apetyt, pochyliłam się nad lampą, ale przypomniałam obie, że swąd knota wsiąkłby w mięso, wobec tego wyniosłam lampę na korytarz i zgasiłam ją mocnym dmuchnięciem. I weszłam do łóżka, i dotykając wieprzowej łopatki usypiałam, i cieszyłam się myślą, że kiedy rano się obudzę, usmażę sobie znowu dwa kotlety.

 

* Postrzyżyny

                                                            * * *

 

Gdzie przy pańskiej mamusi my panie H. my pokolenie żyjące w XXI wieku , jogurt bez tłuszczu na śniadanie ,  musli z mlekiem beztłuszczowym , chudy twarożek ze szczypiorkiem, jajko na miękko lub na twardo , precz z cholesterolem , precz z tłuszczem na pohybel glutenowi . I śniadania coraz bardziej przypominają posiłek kanarka, papugi lub sucha karmę dla rybek akwariowych .

 

A sam pamiętam , tak ze 45 lat temu , cały dom pachniał smalcem, wszyscy wszystko smażyli na smalcu. Wychodze do szkoły , a na klatce schodowej snuje się niemal z każdego mieszkania woń smalcu . Kto dziś smalcu używa codziennie , oliwa z oliwek , olej na zimno , olej z pierwszego tłoczenia , a i tak tłuste tłuste - terror po prostu.

 

Pan miał zawsze knedliki , pieczeń wieprzową z kminkiem i ten brązowy sos który smakował cesarsko lub wręcz papiesko i to w głębokim socjalizmie - panie H. a u nas w Sopocie to na przełomie lat 60/70 ubiegłego wieku pojawiły się jako sensacja gastronomiczna frytki.

 

Fryty były krojone ręcznie , bo przecież maszyna nie wycinałaby takich hołupców w kształtach , grubości i długości i kolejka była po te fryty od pół godziny do godziny , fryty nakładano na papierową tackę , wykałaczka w dłoń ale zanim od lady , trzeba było sobie te fryty posolić ze słoika , bo słoik miał nakrętkę całą podziurkowaną .

Czasami jakiś dowcipny robił ze 2-3 za duże dziurki i kupka frytek miała na sobie taka samą kupkę soli.

 

A potem gdy delikwent już kupił , posolił , lawirował i przeciskał się przez tłum - który także chciał zjeść pokorojonego grula i usmażonego w lichym oleju – lawirował tak aby mu broń Boże żadna fryta nie spadła z tacki , by nie uronić i gdy wydostawał się z tej magmy , trafił na inną stojącą w kolejce po lody u Włocha , przebijał się także przez tę , i gdy już trafiał na trochę wolnego miejsca pomiędzy PDT-em , Cepelią a Spatifem ( bo wtedy stolików na wolnym powietrzu nie było – no w Złotym Ulu były ) delikwent szczęśliwy ujmował w prawą dłoń wykałaczkę, na lewej dłoni leżała tacka z frytami i wtedy ( taką zabawę wymyśliliśmy sobie z dwoma kumplami ) podchodził do smakosza fryt 8-10 letni chłopczyk i deklamował z rozbrajającym uśmiechem wyuczoną formułkę – Przepraszam Pana ( nigdy nie pytaliśmy pań lub innych dzieci ) nie chciałbym się spóźnić do domu , bo mamusia będzie się gniewać , czy mógłby mi pan powiedzieć , która to jest godzina ?

 

Co trzeci smakosz dawał się nabrać , odwracał lewą rękę by spojrzeć na zegarek , fryty na glebę a pytający już zapylał co sił w nogach w Królowej Jadwini …………

 

A potem , a potem zabawa się skończyła , nastapił postęp racjonalizatorski , fryty pakowano w papierową torebkę koloru brązowawego i na wynos nie dawali już na tackach .

Zdecydowanie panie H. byliśmy przekonani że to z naszego powodu , z powodu tej dokładności w czasie o którą pytaliśmy smakoszy , zmieniono tacki na torebki. Okrutnawą zabawą wprowadziliśmy ulepszenie na miarę socjalistycznego państwa . Słoiki z solą nie doczekały się ulepszeń na solniczki do fryt socjalizmu nie było stać .

 

To dziś chyba tyle panie H. ja będę miał jeszcze parę pytań lbo zdań panie H. ale to przy innej okazji ……

 

p.s. Tytuł miał być knedle i fryty ale jakoś hołd mamusi pana H. trzeba oddać za te kotlety w środku nocy i na śniadanie  , a i tytuł obecny kompatybilny jest z poprzednią notką .

 

lestat
O mnie lestat

W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni. Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości