Po pracy do warzywniaka musiałem. Obiad bez kiszonych tym razem nie przejdzie . Kiszone ulubione tam . No i spotkałem sąsiadkę Maciaszczykową .
- Dzień dobry – widział pan zwycięstwo Prezesa Salwatora ?
- Pani Maciaszczykowa – ja od 25 lat widzę same zwycięstwa Prezesa , więc jedno więcej mnie nie zaskoczy.
Bo to po prawdzie jest tak - Maciaszczykowa zaczeła się rozwijać
Jakieś młode se postartowały , myślały , wymyślały , nagrody zawalczyły . Z całej Polski te młode . No to spotkanie im zorganizowały żeby te nagrody im dać. Tak na 10 dni wcześniej gadały z temi młodymi . Że o tej godzinie , żeby wiedział gdzie będzie mieszkał i żeby z góry nawet taki z małej wioski wiedział , że ma dojedzie na czas .
I tak od dawna wiadomo , że spotkanie Premierkowej z temi złodymi będzie.
I jest tez niemłody już Pan . Od wielu lat spotyka się tylko z tymi co wiernie potrafią leżeć na wycieraczce . a jak nie chce leżeć to z listy se spada . i jak pan każe być , to będzie bo pan jego losu i pieniędzy zawsze ma rację .
- Pani Maciaszykowa ja to rozumiem i że spotkanie z ludźmi z Polski to się organizuje na 10-7 dni wcześniej i to , że Jarosław to przez ostatnie lata spotykał się z tylko ludźmi w 100% od niego zależnymi , więc jak Jarosław pstryknął to delikwent w te pędy
-Bo Prezes Salwator zaprosił Ewkie z Kopaczów do siebie na 11 a ona stchórzyła i Prezes wolne krzesełko miał obok siebie , bo ta tchórzliwa własnie o tej 11 nagrody tym młodym wręczała . a prezesowi się wydaje , że inni maja tylko wolny czas jak on i żadnych ….
Pani Maciaszczykowa – przerwałem – Jarosław wyznaczył Ewce termin ? wyznaczył . Przyszła ? Nie przyszła – a co kogo co miała innego do roboty w tym czasie .
Prezes zaprezentował puste krzesełko koło siebie , gdzie powinna siedzieć tchórzliwa Ewka ?
Zaprezentował .
Jako że symetria obowiązuje , Prezes tez nie przyszedł do Ewki , bo nie .
Zwycięstwo Jarosława nie podlega dyskusji , to jest nokaut - a to że Premier miał inne zaplanowane od dawna w tym czasie spotknie nie ma znaczenia - nie przyjęła zaproszenia, nie przyszła ,
Ale ..- chyba Maciaszczykowa miała jakąś inna wizję ….
Pani Maciaszczykowa – kiedyś do moich znajomych przyjechała ciotka żeby im pomóc .
Dzielna kobieta gotował obiad na 13 , bo to najzdrowsza pora spozywania obiadu . O 14 wyrzucała obiad do kibla i spuszczała wodę , bo niewdzięczna rodzina nie jadała tych obiadów .
To , że dzieci kończyły szkoły o 15.30 i wracały najwcześniej o 16 , a rodzice z pracy byli w domu o 18 nie miało najmniejszego znaczenia . Niewdzieczna rodzina nie jadła obiadów z takim poswięceniem przygotowywanych . Wzgardziła .
I jak widzę Ewkę i Jarka w tych zapraszaniach się , to mi ta ciotka przed oczami staje . Jak wzór metra .
Po czym kupiłem kilo kiszonych . O 18 był obiad. Pustych krzeseł nie było .