Podoba mi się ta miejscowośc szalenie .
Kolumny z Pompei to nie wszystko <<<<<<<<<
Sa jeszcze domki tyrolskie
Się wzięły tam dość prosto
Zanim osiedlili się w Mysłakowicach, żyli w Austrii w Tyrolu nad rzeką Ziller. Cesarz austriacki był niechętny dla innowierców, dlatego wydał zarządzenie, zgodnie z którym ewangelicy mieli zdecydować, czy wracają do katolicyzmu, czy zostają przy swojej wierze i opuszczą Austrię. W maju Johann Fleidl po podróży do Prus otrzymał od króla Wilhelma III list, zezwalający na osiedlenie się na Śląsku. Rozpoczęto przygotowania do wyjazdu, sprzedając domy, dobytek i grunty, a kupując konie, wozy i plandeki potrzebne do dalekiej podróży.
Łącznie wyjechało 440 osób, w ciągu 21 dni we wrześniu 1837 r. przebyli 700 km. Dzięki pomocy hr. von Reden z Bukowca zimę przetrwali w Kowarach. Wiosną 1838 r. przystąpiono do kupna ziemi i budowy nowych domów dla 49 rodzin w Mysłakowicach. Aby wyrazić wdzięczność królowi, na oszalowaniu jednego z domów umieszczono napis „ Boże chroń króla Fryderyka Wilhelma III „ (ul. Daszyńskiego 5). Osadę składającą się z 65 domów Tyrolczycy nazwali Zillerthal, na pamiątkę ojczystej ziemi, którą musieli opuścić w tragicznych okolicznościach. Tyrolczycy żyli skromnie i oszczędnie, utrzymywali się z rolnictwa. Zdobyli sławę jako doskonali hodowcy i serowarze. Pamiątkowe i charakterystyczne ich domy przetrwały już 163 lata i wiele z nich jest nadal w dobrym stanie.
Do lat 80-tych stała sobie brama ze szczeki wieloryba w parku , ale jak to podają wyrostki ją obaliły do stawu. Teraz juz nie stoi tylko resztki się eksponują w zamknietym pomieszczeniu
Pałac mnie nie rzuca na kolana - choć w tej małej wiosce w historii pałacu przewijają się 2 królowie pruscy ,2 cesarzy niemieckich czy feldmarszałek Gniensenau .
Niemniej jedno mi w tym pałacu podoba - strzelić sobie salę jadalno balową w kształcie parostatku z Missisipii - fascynujące :)
a w pobliskich wioskach równie interesująco . Palcem po mapie przed wakacjami - jakoś tam chyba w tym roku Dolny Śląsk :))))